“Życie we Wszechświecie” tak brzmiał tytuł cyklu wykładów pana prof Aleksandra Wolszczana. Wykłady były otwarte praktycznie dla każdego, a i potwierdziła się obiegowa opinia że pan prof Wolszczan mówi o kosmicznych problemach językiem dla każdego zrozumiałym. Przebrnęliśmy przez cały wzór Drake'a obliczającego hipotetyczną ilość cywilizacji w naszej galaktyce - wynik był zgoła odmienny od tego co podświadomie każdy przeczuwa i się domyśla. Polecam gorąco zapoznać się z tematem.
Pan prof Wolszczan przez to że opisał dla nas słuchaczy każdy kolejny element tegoż wzoru praktycznie wyłożył całość wiedzy nie tylko astrofizycznej od początku( BIGBAM ) poprzez powstawanie i ewolucję gwiazd a skończywszy na czasie jaki istnieje (hipotetycznie) cywilizacja technologiczna zdolna i chętna do komunikacji z innymi...Przekrojowość całego tematu w praktyce oznaczała poznanie prawie całej naszej wiedzy o nas samych i o kosmosie. Dywagacje i sygnalizowane problemy (praktycznie przy każdym z elementów wzoru )i metody ich wyjaśnienia były różniste - jak choćby założenie istnienia życia pod postacią obłoków międzygwiazdowych :)
Obaj z Piotrem (któremu niestety praca nie pozwoliła uczęszczać do samego końca )
nie jesteśmy studentami od dawna
ale jak już pisaliśmy wykłady były otwarte
dla każdego
z racji tego że nie mamy indeksów do podpisu
uzgodniliśmy z prof Wolszczanem dwuetapowe zaliczenie wykładów
po pierwszym zrobiliśmy sobie wspólne foto
a po drugim dostaliśmy własnoręcznie wypisane zaliczenie od prof Wolszczana
Niestety, następne wykłady dopiero za rok, ale dane nam było poznać, posłuchać, porozmawiać (ze o ściśnięciu prawicy nie wspomnę) największego z Polaków na świecie naszych czasów...
Szykuje się kolejna niespodzianka i zaszczyt - tym razem związany z zupełnie innym czasopismem ...
Zdjęcie mojego autorstwa z Perseidem zdobi okładkę Urania PA

Szykuje się kolejna niespodzianka i zaszczyt - tym razem związany z zupełnie innym czasopismem ...
Zdjęcie mojego autorstwa z Perseidem zdobi okładkę Urania PA

W 3cim numerze AA pojawiło się zdjęcie mojego autorstwa - kometa C/2009 P1 Garrad w towarzystwie gromady kulistej M15
do kupienia w salonach Empik - zdradzę że w następnym numerze będzie coś extra ...
Po prostu nie wierzę - cuda się zdarzają!
Moje Słońce zostało AstroFotą miesiąca na AstroExpo.pl !!!
Kolejna edycja cudownego Kalendarza - moja kolejna AstroFotka - tym razem trafiła się ślepej kurze kometa
Zupełnie przypadkiem, sprawdzałem na stronach producenta mojego montażu (Celestron CG5 GT), czy nie pojawiły się nowsze wersje firmware tudzież NexRemote.
Jakież było moje zdziwienie, gdy zajrzałem do działu ze zdjęciami - robionymi tym montażem
Pojawiło się tam parę zdjęć mojego skromnego autorstwa - kolejne osiagnięcie :)
Zreszta zerknijcie sami - http://www.celestron.com/c3/product.php?CatID=16&ProdID=92
No i po raz kolejny (od ilu wystąpieńw TV ma się status gwiazdy i mogę startować po TeleKamery ROTFL) uległem namowom Piotra Majewskiego (pozdrawiam) i powiedziałem słów kilka o zestawie do AstroFoto - stres jak zwykle gigantyczny, czekałem prawie miesiąc żeby się dowiedzieć że aż tak źle nie wyszło - link do kwietniowego odcinka Planetarium
Europejskie Regiony Kultury (EROC – European Regions of Culture) to pilotażowy projekt, realizowany w ramach Programu Kultura na lata 2007 – 2013. Więcej na stronach Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu - http://www.csw.torun.pl/dzialania/projekt-eroc/europejski-region-kultury-eroc-2013-european.
To już trzecia edycja darmowego AstroKalendarza, jak celnie zauważył mój szef, nastąpił upgrade moich fotek. W poprzedniej edycji znalazła się jedna fotka, tym razem aż trzy (słownie 3 :) )
Jak już pisałem, moja praca dotycząca Słońca znalazła uznanie wśród jury Konkursu Astronomicznego czasopisma “Wiedza i Życie” - oprócz wygranego atlasu Sky 2000.0 moja fotka jak widać znalazła się na łamach WiŻa. Praca oprócz standardowego opisu co to jest Słońce i jakie zjawiska można obserwować, zawierała wyniki liczby R oraz zdjęć wykonanych w trakcie obserwacji wizualnych.
Zdjęcie mojego autorstwa znalazło się we wstępie albumu genialnego astrofotografa - Roberta Gendlera. Nie marzyłem o takim wyróżnieniu, a jednak...